Gramatyka Leksykalna
Dwa najczęstsze powody zapisywania się na kursy językowe to “chcę poprawić swoją gramatykę” oraz “chcę rozbudować swoje słownictwo”, co dobrze odzwierciedla mainstreamowe myślenie o języku, jednak czy słusznie?
Gramatyka tradycyjnie uważana jest za najtrudniejszy, najbardziej “naukowy” aspekt języka, pełen wyjątków, ale zarazem “generatywny”, co oznacza, że opanowanie jej zasad, mimo że trudne, obiecuje układnie nieskończonej liczby poprawnych wypowiedzi w przyszłości. Gramatyka traktowana jest zatem nadrzędnie w stosunku do słówek, bo stanowi foremki, które dopiero w następnej kolejności wypełnia się leksykonem.
Wszystko to by się zgadzało gdyby, po pierwsze, każda gramatycznie poprawna kombinacja słów była poprawna, a po drugie, gdyby ludzki mózg przechowywał język tak, jak słownik, czyli gdyby każde słówko wraz ze swoją definicją przechowywane było w nim odrębnie.
Pierwszy warunek podważyć można bez większego wysiłku, tworząc wypowiedzi poprawne gramatycznie, które nie brzmią jednak do końca naturalnie. Leo Selivan w swojej książce “Lexical Grammar” podaje cztery przykłady zapytania o możliwość skorzystania z telefonu kogoś znajomego:
- Could I make a call using your phone?
- Could I call from your phone?
- May I place a call by means of your phone?
- Could I use your phone?
Każda z powyższych wypowiedzi zbudowana jest poprawnie gramatycznie, jednak najbardziej kompetentni użytkownicy języka angielskiego wybraliby bez wahania ostatni wariant, gdyby chcieli poprosić przyjaciela o wykonanie telefonu jego aparatem. Znajomość i pełne panowanie nad gramatyką nie gwarantuje tym samym budowania najbardziej naturalnie brzmiących i często najzgrabniejszych wypowiedzi.
Co więcej, przytoczony przykład pokazuje, że poprawne posługiwanie się językiem obcym nie jest kwestią zwykłego łączenia reguł gramatycznych ze słówkami, lecz raczej wydobywaniem z pamięci kombinacji już wcześniej gdzieś zaobserwowanych lub usłyszanych. Najnowsze badania w dziedzinie neurolingwistyki sugerują, że ludzki mózg, w odrożnieniu od słownika, nie przechowuje w pamięci pojedynczych słów, tylko gotowe kawałki języka (chunks). Kawałki języka są grupą słów tradycyjnie występujących obok siebie. Cześć z nich jest wyrażeniami stałymi jak np. “sooner or later” (prędzej czy później), a część jest kombinacjami pozwalającymi na pewne wariacje, np. “If today was sunny/saturday/my birthday” (Gdyby dziasiaj była ładna pogoda/sobota/moje urodziny). Nie wszystkie kawałki są kolokacjami (choć wiele jest), różnią się one długością od dwóch słów do pełnych zdań, ale tym co je wyróżnia jest fakt, że przechowywane są w głowie jako odrębna całość. Badania dowodzą, że dyskurs oparty na gotowych kawałkach języka stanowi od 50% do aż 80% języka, którym posługują się native speakerzy.
Stąd, jeśli język tworzony jest z gotowych gramatyczno-leksykalnych kawałków, granica między tym co tradycyjnie nazywamy gramatyką i słówkami zaczyna się zacierać. Kawałki języka są nie tylko próbkami leksykonu, ale są za razem poprawnymi i naturalnymi strukturami gramatycznymi, na podstawie których budować można inne, podobne kawałki (tak, kawałki są generatywne!). Nauka języka obcego przy wykorzystaniu kawałków przypomina naturalny sposób nabywania języka, który zachodzi w przypadku nauki języka ojczystego, a do tego, dzięki kawałkom, postęp w nauce języka następuje szybciej niż przy wykorzystaniu tradycyjnych metod opartych na sylabusie gramatycznym.
Samo pojęcie kawałków języka nie jest niczym nowym w lingiwstyce (Michael Lewis pisał o nich już w na początku lat 90-tych), ale dopiero ostanie, interdyscylinarne badania nad językiem ujawniły, że to co do tej pory uważano za proces linearny jest w istocie dużo bardziej skomplikowanym i sponatanicznym systemem, do badania którego zaprzęgnięto teorię chaosu (używanej do badania skomplikowanych systemów takich jak pogoda, zachowanie konsumentów w gospodarce, czy ludzkiego mózgu). Wynikiem tych badań jest konkluzja, że reguły gramatyczne organizują się w ludzkiej głowie na przestrzeni czasu oddolnie, czyli, że do rozwoju kompetencji gramatycznej języka potrzebny jest surowy materiał pochłaniany jako całość, na bazie którego następnie tworzone są inne, podobne struktury. Tak uczą się między innymi dzieci, które po przyswojeniu pytania “Where’s the ball?” (gdzie jest piłeczka?) same modyfikują je np. do postaci “Where’s daddy?” (gdzie jest tatuś?).
Podążanie tradycyjnym sylabusem gramatycznym oznacza, że na zrozumienie bardzo częstego pytania “Where have you been?” należy teoretycznie czekać aż do momentu “przerabiania” rozdziału o czasie present perfect, zwykle ustawianego gdzieś z tyłu podręcznika po rozprawieniu się z czasem teraźniejszym w wersji prostej i ciągłej oraz przeszłym prostym i przeszłym ciągłym, a w międzyczasie jeszcze przyimkami, zaimkami, czasownikami modalnymi… Nonsens!
Dzięki nauce kawałków uczymy się języka szybciej w dwóch wymiarach: szybciej nabywamy język niezbędy do komunikacji (jak powyższe “Where have you been?”) oraz pracujemy jednocześnie nad płynnością jezykową. Dużo łatwiej jest przetworzyć gotowe kawałki niż budować te same frazy dobierając osobne słowa i zlepiając je gramatyką. Leo Selivan podaje przykład zdania “I haven’t seen you for ages” (dawno cię nie widziałem), do wyprodukowania którego teoretycznie potrzebe są pokaźne zasoby wiedzy gramatycznej i leksykalnej. Osobą mówiąca płynnie “wypluwa” powyższe zdanie jako gotową całość, uwalniając w ten sposób swoje “moce przerobowe”, i koncentruje się na tym co powie za chwilę. Co więcej, nauka kawałków, a nie poszczególnych słówek, usprawnia posługiwanie się językiem. Wśród 2000 najcześciej używanych słów w języku angielskim znajdują się takie słówka jak “get”, “by”, “any”, “there”, “way” etc. które niosą ogromny ładunek gramatyczny, ale których nauka bez kontekstu tylko pozornie prowadzi do postępu. W rzeczywistości taka nauka doprowadzić może do wiecznego plątania się, i w efekcie znaczacej utraty płynności w posługiwaniu się językiem angielskim.
Na koniec warto zaznaczyć, że nauka kawałków języka nie zastępuje w zupełności odrębnej nauki gramatyki — znajomość pewnych reguł może być niezbędna do tego by “dostroić” kawałki do sytuacji (np. powiedzieć to samo w czasie przeszłym) — jednak, w moim przekonaniu, oparcie nauki języka obcego na nauce kawałków “odfetyszyzowuje” gramatykę, i spycha ją z roli bożka i celu samego w sobie, na jej właściwe miejsce, czyli regulatora. Dla mnie osobiście, nauka języka przy pomocy kawałków realizuje hasło “grama to nie drama” w praktyce. Zgodnie z tym co mawiał lingwista Michael Lewis: “język składa się ze zgramatyzowanego leksykonu, a nie z zleksykalizowanej gramatyki”. Nie trzeba sztucznie dzielić języka na naukę gramatyki i słówek. Można to wszystko robić za jednym zamachem i praktycznie.